Player

czwartek, 2 stycznia 2014

"Mała dziewczynka po świecie swym kroczy..."

Witajcie, kochani.
Tak na wstępie uprzedzę może, że ten post będzie nieco inny od reszty, na pewno krótszy. Wiem, że bardzo długo mnie tu nie było, chciałam napisać już na początku roku szkolnego, ale nie mogłam za nic się zalogować. :/ Więc po jakimś czasie dałam sobie spokój i zaczęłam prowadzić pamiętnik w Wordzie. Zapisywałam tam wszystkie swoje myśli, które w jakiś sposób mnie dręczyły i nie dawały mi spokoju. Na dobre mi to chyba nie wyszło. Whatever. Mimo wszystko, co jakiś czas próbowałam wbić na Od Nave, aż pewnego dnia mi się udało. Ucieszyłam się, miałam zamiar od razu dodać coś nowego, ale szybko doszłam do wniosku, że... nie jestem w stanie podzielić się z wami moimi prawdziwymi uczuciami. Długo zbierałam się, aby wyjawić wam prawdę. Nawet teraz jest mi cholernie ciężko, więc zdania mogą nie być idealnie ułożone, ale nie zwracajcie uwagi na błędy, proszę. Teraz coś mnie naszło, w końcu mamy 2 stycznia. Nie będę się rozpisywać, bo póki co nie umiem. Może jeszcze kiedyś wrócę do tego tematu. Otóż... hm, jakby to... Troszkę przed wakacjami zaczęła ryć mi się psychika. Od początku było coś ze mną nie tak, ale nigdy nie przeżywałam czegoś takiego. Najpierw ciągle płakałam. Często nawet bez powodu. Nieustannie byłam niesamowicie przygnębiona, nie dawałam sobie nawet z tym smutkiem rady. Myślałam, że to zwykłe hormony i niedługo mi przejdzie. Szkoda, że nie zaczęłam reagować na początku, może coś udałoby mi się z tym zrobić. Później nie mogłam spać. Nawet jak byłam zmęczona, oczy bolały mnie od łez i marzyłam o śnie... Za nic. Potrafiłam nie przespać dwóch nocy pod rząd, a w dzień nie byłam zdolna do poprawnego funkcjonowania. Ciągle się przewracałam, nie miałam siły, mięśnie mnie bolały, nawet miałam problemy z podnoszeniem plecaka w szkole. Później przestałam jeść. Nie z własnej woli! Nigdy nie uważałam się za grubą, oczywiście, miałam straszne kompleksy (choć to właściwie mało powiedziane...), ale głodzenie się było dla mnie prawdziwym debilizmem. Po prostu nic nie mogłam przełknąć. Byłam wiecznie najedzona. Kilka dni mogłam jedynie pić i nie czuć głodu. Potem zaczęłam o wszystkim zapominać. Nie mogłam zapamiętać nawet najprostszej rzeczy, np. czyjegoś imienia. Sprawiało mi to ogromny problem. Porzuciłam zainteresowania, nie miałam na nie siły i ochoty. Nie oglądałam anime, nie czytałam mang, nic nie pisałam, nie rysowałam... Nie mogłam się na niczym skupić. Nauka za nic mi nie wchodziła, przez co zawaliłam oceny. A A co potem? Do tego najciężej jest mi się przyznać... Ale... Zaczęłam się ciąć. Na początku się bałam, delikatnie zdzierałam sobie skórę. A dziś? A dziś moje ciało jest tak przeraźliwie poharatane, że czasem boję się, patrząc w lustro... Ale to nie koniec, moi mili. Mam za sobą nawet niejedną próbę samobójczą. Zadawałam sobie ciągle dwa pytania... Co się ze mną dzieje? I dlaczego?! Teraz już wiem, a psycholog potwierdził objawy. Mam depresję. Przyczyn jest wiele, ale to nieistotne. Może kiedyś wam opowiem. Na razie nie jestem w stanie prowadzić tego bloga. Nie martwcie się o mnie, nie jestem żadnym wartościowym człowiekiem, więc zapomnicie o mnie niedługo. Jeśli już teraz nie zapomnieliście. Dziękuję, że ze mną wytrwaliście. Nie żegnam się, bo może kiedyś tu wrócę. Póki co... Do zobaczenia.
Kocham was. 

3 komentarze:

  1. Bądź silna i nie daj się depresji! Moja koleżanka też przechodziła takie coś i najważniejsze to zdiagnozować chorobę od samego początku i zażywać odpowiednie leki.... Może to najlepszy pomysł na razie zawiesić bloga i od wszystkiego odpocząć, choć to smutne, że tak się zaczął Twój nowy rok ;(( Rozumiem tą decyzję i zapewniam, że nigdy o Tobie nie zapomnę, a na moim blogu jesteś zawsze mile widziana;)) Jeśli coś się zmieni to koniecznie mnie powiadom, a na pewno będę czytała Twoje posty ;*****

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko będzie dobrze, musi być!
    Walcz i nie pozwól żeby choroba była górą, na pewno wszyscy są z tobą!
    Nie wiem czy to przeczytasz...
    Pamiętasz mnie? kiedyś znałysmy się bardzo dobrze nazywałyśmy siebie siostrami :)
    Prowadziłam bloga miku-hatsune.bloog.pl, ty na początku prowadziłaś o winx chyba, potem
    o anime i mandze :) stare czasy ale ja wciąż je pamiętam tak jakby były wczoraj.
    Pamiętam jak dobrze się przyjaźniłyśmy, do tej pory mam twoje gg :)
    Nie tak dawno założyłam nowego bloga i pomyślałam że poszukam twojego.
    Zaczęłam od the-best-anime.bloog.pl -bo jego dobrze pamiętałam, przeniósł mnie na paper-moon.bloog.pl potem od-nave.blog.onet.pl i w końcu tu.
    wiem że jesteś tą osoba której szukałam Kasiu :)
    jeżeli zechcesz odezwij się, wiem że zapewne masz teraz ciężko
    ale nie zapominaj o ludziach którzy wspierają cię z całych sił.
    Pozdrawiam cieplutko i trzymaj się wierzę w ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku dawno mnie tu nie było, mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętasz.
    Trzymaj się kochana, nie daj się depresji! Każdy czasem ma gorsze chwile, wierzę, że uda Ci się to pokonać. Jak będziesz potrzebowała wsparcia to pamiętaj o tym że nawet blogowi znajomi mogą Ci do udzielić!
    Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń