Powinnam zacząć od słów przeprosin, ponieważ jak zwykle zaniedbałam bloga, ale tym razem chyba sobie daruję potok słów na ten temat, bo znów złożę obietnice poprawy, których nie będę w stanie dotrzymać. Dopadł mnie ostatnio straszny zanik weny, przez który długo nie byłam w stanie skleić nawet kilku konkretnych zdań. Postaram się poprawić, ale zobaczymy co z tego wyjdzie...
Mogłam napisać już w piątek, ale złapałam doła. Dzień zaczął się naprawdę dobrze, bo pompami na wigilii klasowej, czyli
- "śpiewaniem" Maćka,
- bieganiem po korytarzu z nożem i wyzywanie od psychopatek (no i Szymon, który po zobaczeniu owego narzędzia, uklęknął przede mną i zaczął mnie za wszystko przepraszać XDD),
- kontynuowanie tradycji podpalania paluszków i
- epickie dzielenie się opłatkiem m.in. z Łukaszem (ja: powodzenia w nowej szkole!, on: powaliło cię?! jakiej nowej szkole?! ja tu zostaję, a wy wszyscy razem ze mną!), Michałem (on: żebyś nie znalazła nikogo, kto by cię bardziej wkurzał ode mnie!), Martyną (ja: ty wiesz, czego ja ci życzę, ona: przemilczmy to), Matim (ja: wesołych świąt!, on: ta, wesołych itd., itp., ale to nie jest teraz najważniejsze! Szymon widział cię w Manu! jak ty możesz sobie sama wybierać prezent?! niszczysz sobie całe dzieciństwo! u mnie to jest tak, tata, druga w nocy, "Śpi już?") i Pauliną (ja: ty debilu!, ona: nawzajem, debilu! *tulimy się do siebie, rycząc*).
Niestety, nie minęła godzina, a wszystko zaczęło się sypać. Najpierw zdołowała mnie nauczycielka religii. Walnęła długie i smutne przemówienie, uświadamiające do bólu nam, że to już nasza ostatnia wspólna wigilia. Za rok możemy się już nawet nie pamiętać. Wszystkie dziewczyny wybuchły płaczem, nawet Łukasz po krótkiej chwili milczenia stwierdził, że "coś mu wpadło do oka"! Nie wyobrażam sobie życia bez nich. W końcu nawet sam dyrektor stwierdził, że jesteśmy legendarni (od zawsze najlepsi w nauce, najgorsi w zachowaniu). Boję się. Nie chcę się z nimi rozstawać. Tak, wiem, zachowuję się dziecinnie i wyolbrzymiam, ale przez te sześć lat zdążyłam mocno zżyć się z tymi
skończonymi debilami, jak to pieszczotliwie mamy w zwyczaju o sobie
mówić. Skoro już teraz wszyscy tak się tym przejmują, to co dopiero będzie na zakończeniu roku szkolnego! Brat usiłuje mnie pocieszyć, mówiąc, że on nie pamięta już nikogo ze swojej klasy w podstawówce, ale jakoś mu nie wychodzi... -.-"
Ale to nie jest jedyny powód mojego doła. Jestem optymistką (wcześniej określałam się mianem ubiegającej o bycie optymistką, ale od jakiegoś czasu wszyscy mnie tak nazywają, więc chyba się udało :D),więc jedna rzecz nie byłaby w stanie mnie załamać, jest ich aż cztery. Drugą przyczyną jest nowina, o której dowiedziałam się od Czedar. Otóż ma ona nowego chłopaka. Domyślacie się kogo? Mateusza, a kogo by innego? Tak się zarzekał, że nie będzie miał dziewczyny do końca podstawówki, a tu proszę... Cóż, serce nie sługa.
Powód pod numerem trzecim to pewne wydarzenie pod szkołą zaraz po wigilii klasowej. Streszczałam je już tylu znajomym, że nie chce mi się znowu, więc napiszę tylko, że jakiś czas temu udało mi się zeswatać Wiktorię i Augustyna. Oboje nawijali mi o sobie nawzajem nieustannie, ale łączy ich tchórzostwo jeśli o sercowe sprawy chodzi, więc postanowiłam im to odrobinę ułatwić. Udało się, ale szybko się rypło i zaczęto obwiniać mnie. W dodatku przez całą równoległą klasę, a nie tylko tę dwójeczkę. Jedynie August do mnie zadzwonił i kazał mi się nie martwić, bo:"nie nasza wina, że mamy hormony" ;)
I na deserek coś mnie wzięło na czytanie o schizofrenii, chorobie na którą cierpi mój tata. Wiedziałam od dawna, że jest ona trudna i skomplikowana, ale nie aż tak... Najgorsze w tym wszystkim jest to, że idealnym sposobem na życie ze schizofrenikiem jest wsparcie całej rodziny, a u nas raczej z tym cienko. Rodzice co chwila się kłócą, ja i Michał nie umiemy rozmawiać z tatą dłużej niż dziesięć minut, bo kończą nam się tematy, a reszta family jego samopoczucie ma bardzo głęboko
I tak oto zamartwiając się, spędzam tegoroczne święta. Ale wy o tym nie myślcie! To nie jest odpowiedni czas. A więc życzę wam: szczęścia, zdrowia, pieniędzy, spełnienia marzeń, chęci i weny, dobrych ocen, udanych prezentów, prawdziwych przyjaciół, samych sukcesów, uśmiechu, miłości, pomyślności, cierpliwości, fajnych chłopaków, pewności siebie, odpoczynku, życzliwości, ogółem: Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!
A! No i żeby świąteczne żarcie poszło w ( . )( . ), a nie w ) . ( XDD
Skoro przeżyliśmy koniec świata, dajmy czadu w nadchodzącym 2013! ^^
P.S. Pozmieniałam tytuły poprzednich notek, bo gdy były one cytatami piosenek z anime szukanie czegoś było uciążliwe -.-".
P.S. 2. Zmieniłam piosenkę w odtwarzaczu. Tym razem jest to "Wont Back Down" Eminema i Pink.
P.S. 3. P.S.'y są takie fajne, że chyba zacznę je stosować częściej :D
Do napisania ;***
Nave.
Gdy u mnie była wigilia klasowa wszyscy życzyliśmy sobie "Wesołego końca świata!" >.<
OdpowiedzUsuńJa praktycznie nic nie jadłam, więc nic nie pójdzie mi w ( . Y . ) xD Pozdrawiam ;*
Bunny
hehe, nie ma to jak stosowanie PS.
OdpowiedzUsuńnie tylko ty miałaś ostatnią wigilie klasową z obecną klasą. Powiem ci tak,że gdy się chce można utrzymywac kontakt z osobami z podstawówki i w gimnazjum, nawet gdy się chodzi do innych szkół. A ja wczoraj zobaczyłam jednego wysokiego chłopaka na pasterce i sobie pomyślałam,że nawet ładny. A potem sie okazało,ze w podstawówce chodziłam z nim do klasy. To tak na marginesie. Też nie chce odchodzić ,bo w tym roku się najbardziej zgrałam z klasą. Pani nam na wigili klasowej zaproponowała,żebyśmy zrobili takie spotkanie wyjątkowo jeszcze na wielkanoc. Może wy też coś takiego zaproponujecie? Chciałabym,żeby jedzenie mi poszło w pewno miejsce. Ale znając życie tak się nie stanie. Wesołych świąt :) Ta pewnosc siebie się przyda.
PS'ki zawsze są fajne, więc można często je stosowac XD Żeczywiście lekko dołujaca ta klasowa wigilia, może trochę racji w tym jednak było....cóż ;P Oczywiście dzieki za życzonka i też życzę Ci wesołych świąt i Nowego Roku, bo reszta atrakcji juz minęła ^.^ Teraz czas oczekiwac hucznego Sylwestra, a potem wesołej Wielkanocy. No i do wakacji jakoś zleci ;***** PS(XD): A to, że zaniedbałaś bloga prawie wcale nie odczułam, może to przez nasze mailowe rozmówki;D
OdpowiedzUsuńNIE WYOLBRZYMIASZ! Dziewczyno, sama ryczałam jak głupia na ostatniej wigilii klasowej. Do dziś borykam się z kompleksem "tęsknoty za klasą", bo i moja do legendarnych należała. Teraz niestety, to co mam, to imbecyle, plastiki i jeden aspołeczny kolo. W każdym razie, nie ma nic dziecinnego w tęsknocie i wyrażaniu sympatii w taki, czy inny sposób. : )
OdpowiedzUsuń~*~
Co do choroby. Myślę sobie, że mimo, iż próbujesz być dojrzała, to nie marnuj sobie dzieciństwa. To nie powinno być Twoim wyznacznikiem zdołowania, a czytanie to nienajlepszy pomysł. Dlaczego? Dlatego, że u każdego choroba wygląda inaczej i możliwe, że wzięłaś sobie do serca rzeczy, których nawet do końca nie rozumiesz. Więc dystansu do internetowych geniuszów.
~*~
Dziękuję za życzenia. :D a ikonki z grubnięciem widziałam możliwe, że na bestach. :D
pozdrawiam cieplutko, przepraszam za powtórzenia, jeśli takowe są, ale chrześniaczek mi płacze.
Nie masz mnie za co przepraszać, nawet tego nie odebrałam jako atak emocjonalny, czy coś. Myślę, że skoro już teraz wiesz, co i jak, to będziesz bardziej ostrożna i jeśli poczujesz, że masz ochotę wrzeszczeć i się kłócić, to po prostu się wycofasz. : )
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja cierpię na brak weny. Jednak długość twoich notek wszystko wynagradza, a ja to jedno głupie zdanie piszę godzinę, bo słów skleić do kupy nie umiem x.x
OdpowiedzUsuń"bieganiem po korytarzu z nożem i wyzywanie od psychopatek" hahahha, no comment, a życzenia to sobie cudowne składaliście :D
Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę, wolałabym mieć świetną klasę i ryczeć na ostatniej wspólnej wigilii, niż mieć taką zwaloną jaką mam i cieszyć się że zbliża się koniec ;/
A co do reszty problemów to trzymaj się, rodzinne sprawy w końcu się jakoś ułożą, bo jakoś muszą, bądź zawsze przy tacie, nie musisz z nim rozmawiać, na pewno to doceni :**
u mnie nowa notka :)
OdpowiedzUsuńDobry wieczór! Uprzejmie się kłaniam i przepraszam za SPAM, ale u mnie pojawiła się nowa notka.
OdpowiedzUsuńZapraszam i udanego sylwestra! :D
Mnie nie było na wigilii klasowej. :d Jakoś nie jestem zżyta ze swoją klasą.
OdpowiedzUsuńChociaż przyznam, że kiedy byłam w podstawówce, to miałam podobne odczucia, pomimo że doszłam do nich w 4 klasie. :)
Teraz co najwyżej mogę życzyć wspaniałego sylwestra.:)
PIJAN... SZALONEGO SYLWESTRA, WESOŁEGO NOWEGO ROKU I SZCZEŚLIWEGO POWROTU DO SZKOŁY =w=
OdpowiedzUsuńU MNIE NN ;**
nn u mnie! No i szczęśliwego roku 2013 ;****
OdpowiedzUsuń