Player

piątek, 21 września 2012

02. school melancholy.

Ohayo!
Zauważyłam, że odkąd chodzę do szkoły moje życie przestało być wzbogacane o jakiekolwiek ciekawsze przeżycia. Mimo nieustannych napływów weny, muszę czekać z pisaniem nowego wpisu, bo po prostu nie mam o czym, a rozwijanie rzeczy nieistotnch z pewnością by was nie zainteresowało.
Powróciłam do melancholijnej rzeczywistości, każdy mój dzień wygląda prawie tak samo. Wstaję, szykuję się, idę do szkoły, wychodzę gdzieś po lekcjach, wracam do domu, odrabiam pracę domową, siadam na komputer, myję się, idę spać. Tak przedstawia się dokładny plan wydarzeń, więc pozostaje mi tylko jeden, dość schematyczny temat: szkoła. Ale cóż poradzić.

A co słychać w mojej słynnej podstawówce nr. trzydzieści pięć? To co zwykle. Przechadzając się korytarzem, można natknąć się na: rozmowy przesycone wymyślnymi przekleństwami, kłótnie na temat wyglądu jakiegoś misia z MiniMini (O_o) czy rozwrzeszczaną dzieciarnię, jak to mamy w zwyczaju ich nazywać. W końcu rzadko myli się czwarte klasy z pierwszymi. Naprawdę nie mam nic do dziecinnego zachowania, sama przecież mam dopiero dwanaście lat, ale kwadratowe tornistry z księżniczkami Disneya/Witch... powalają ;P
Przejęliśmy tradycję szóstych klas zwaną Siedzenie Pod Parapetami  ^.^ Odkąd pamiętam była to miejscówka najstarszych, przesiadywali tam każdą przerwę. Nikt z młodszych nie uzyskał nigdy pozwolenia na dosiedzenie się do nich, a jeśli tylko spróbował, dowiadywał się, że jest dziwką/ciulem/pedałem/debilem, ma problemy psychiczne itd. My nie mamy w zwyczaju tak robić, ale póki co nikt nie odważył się zająć nam miejsca ;P I dobrze, bo jest ono niezwykle wygodne ;) Widzisz z niego calutki korytarz.
Ostatnio chłopaki wymyślili nowe sposoby na spędzanie czasu na przerwach. Np. jeden polega na podchodzeniu do jakiejś dziewczyny z tekstem: Podobają mi się twoje buty. Mogę je sobie wziąć? Reszty chyba nie muszę tłumaczyć ;P Drugi to wojna o te siedem miejsc pod parapetami. Nawet nie macie pojęcia, jak na wiele różnych sposobów można je zdobyć ;) Trzeci to zwykłe podstawianie nóg. Jeśli jakiś chłopak idzie prosto na ciebie szybciej niż powinien, oczywistym jest, że zaraz zetkniesz się z podłogą. Niestety, żadna z tych rozrywek nie przypadła nauczycielom do gustu...
Dzisiejszy dwie lekcje polskiego też wypadły dość ciekawie. Rzucaliśmy sobie korektorem Pauliny, aż w końcu pękł. Wina spadła na Michała, bo to on rzucał ostatni. Jego zdjęcie zrobione przez Asię, gdy usiłował wyczyścić podłogę za pomocą Cifa już widnieje na Facebooku ;D Oprócz tego robiliśmy również inne rzeczy, ale daruje sobie ich opisywanie, bo jeszcze pomyślicie sobie nie wiadomo co xD Napomknę tylko, że w życiu bym nie pomyślała, że siedzenia za niejakim Kubicą (czy też Kacprem) jest tak niebezpieczne ;P
Zostałam zaproszona przez Czedara (Patrycja z VI A) na pidżama party -.- Nigdy na żadnym nie byłam, choć bardzo chciałam, więc skąd ta pesymistyczna emotka? Otóż z Czedarem zakumplowałyśmy się na Zielonej Szkole, gdy miałam pokój z nią i dwoma innymi dziewczynami z mojej klasy (Wudzią i Wiktorią). Nasza trójka oraz inne osobniki (Julka, Ala, Szymon, Rychcia i kilka osób spoza naszej szkoły) została pewnego dnia zaproszona na przyjęcie urodzinowe Czedara. Patrycja poprosiła nas byśmy nikomu o tym nie mówili, bo niezaproszonym nie chce sprawić przykrości. Nie wyszło. Otóż pod szkołą, gdzie umówiona byłam z Julką i chłopakami, zastałam również Asię, która całkiem przypadkowo wszystkiego się dowiedziała. Zatajanie tego nie wyszło, bo jak inaczej wytłumaczyć strój i prezent? Nijak, moi drodzy. I choć miejsce miała tam wiela afera nie tylko z naszym udziałem, postanowiliśmy nie psuć sobie do reszty humoru i zapomnieliśmy o tym. Na razie teraz nikt niczego nie odkrył, więc mam zamiar iść. Nie będę sobie odbierać przyjemności, bo egoiści sobie tego zażyczą.
Mój ulubiony ending Naruto. Może piosenka świetna nie jest, ale reszta wypada ciekawie, jak na mój gust.
;**

7 komentarzy:

  1. Ja na piżama party byłam już kilkukrotnie - naprawdę warto. Jakby to z liczyć, 2 odbyły się u kumpeli Pauliny, jedne u Martyny, jedne u Kai i trzy u mnie. c: I za tydzień wybieram się na kolejne, również u Pauliny. :P
    Hymm, naszą miejscówką w podstawówce był chyba głownie parapet na półpiętrze, choć zajmowali go wszyscy, nie tylko szóstoklasiści. Teraz zwykle przesiadujemy na ławce lub na podłodze przy sali gdzie po przerwie mamy lekcje. :P
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie raz byłam na pidżama party. :D Ostatnio o 3 w nocy oglądałyśmy przygody Merlina po arabsku na jakimś kanału u koleżanki. xD
    Kiedy byłam w gimnazjum moi koledzy rzucali niebieskim markerem. Jeden nie złapał i poleciało w dziennik, biurko, podłogę oraz babkę od historii. xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nawet raz organizowałam piżama party - takie imprezki są świetne XD No i u dwóch kumpelek też byłam na takim czymś! Ogólnie oglądałyśmy filmiki z Youtube, jadłyśmy przekąski, gadałyśmy, mangi itp. czytałyśmy.... i nad ranem padałyśmy ze zmęczenia 9oczywiście to wolniejszy od nauki weekend był, a nie czas szkoły) ;P Ale warto sobie tak urozmaicić szkolną rzeczywistość takimi przeżyciami. Chociaż jak czytam to tak źle tam nie macie ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie bardzo podoba mi się tytuł, bo jakoś zalatuje mi błędami tłumaczy. XD
    Chyba każdego dopada monotonia szkolna. Mnie przeraża ilość nauki, ale jakoś pruję. Notabene, wystarczy rzucić suchara i jest lepiej. :D
    Takie plecaki są boskie! Szczególnie jak się świecą! XD Kocham je! :3
    ~*~
    Boję się tych zabaw. XD
    Jeśli chodzi o miejsce- moim od zawsze jest podłoga.
    Ostatni dialog na ten temat:
    "nie siedź na podłodze bo dostaniesz wilka, a ja cię nie zwolnie... bla bla bla- wychowawczyni
    -ale proszę pani! ja tak naprawdę lewituję kilka centymetrów nad ziemią- ja" XDD
    ~*~
    O, nocka, fajna sprawa. :D
    Polecam! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super pomysł z tym blogiem ; )
    U mnie podobnie wygląda cały dzień, tyle że odrabiam lekcje i nim się zorientuje jest 17 >.< a jeszcze nauka to więc ; P
    Chcę wrócić do podstawówki T^T Tęsknię za tą mniejszościa nauki i wcześniejszy powrót do domu xD
    Informuj o nn ; )
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wrażenie, że dzieci w szkole są coraz bardziej wulgarne. Zabrzmię jak babcia, ale za moich czasów w szkole podstawowej tego typu przezwiska miały miejsce naprawdę rzadko. Poza tym niezłe zabawy. ;) Ale u mnie nawet w szkole średniej organizowana była "ścieżka zdrowia" kiedy to chłopcy ustawiali się wzdłuż ścian wąskiego korytarza i kiedy jakiś przechodził zostawał przepychany na resztę - i tak przez całą długość tego korytarza. Jednak dziewczyny nigdy nie brały w tym udziału, zawsze były przepuszczane swobodnie przez tę trasę.

    Co do piżama party - według mnie nie ma co ukrywać. Zaprasza się tych, których się zaprosić chce. A że "koleżanka się obrazi"? No cóż. Trudno. Ja sama była na niewielu takich imprezach. Ale zawsze wolałam sypiać u siebie w domu. :) Koleżanki były w dzień. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie ta szkolna melancholia też dobija, ale staram się zachować choć trochę pozytywności.
    Naruto <3

    OdpowiedzUsuń